Dia de los Muertos _2021
Tańce nad grobami, w których miesza się radość i rozpacz po wezwanych pilnie w zaświaty kolejnych młodych duszach należących do meksykańskich gangów trwają po blady świt. A wszystko w cmentarnym anturażu, w oparach lejącej się zewsząd tequili, przyprawionej muzyką Mariachi i zapachem taco…
W dwóch kulminacyjnych dniach meksykańskiego Dnia Zmarłych odwiedziłem trzy cmentarze leżące w środkowej części Meksyku. Z dala od turystycznych ścieżek, w Quiroga, Capula i Tzintzuntzan.
Podejście Meksykanów do kwestii umierania i życia po śmierci jest całkowicie odmienne od tego, w co wierzą katolicy w Polsce. Dla nich życie i śmierć są ze sobą nierozerwalnie związane, a przejście na drugą stronę nie jest powodem do smutku i żałoby.
Kult zmarłych sięga mniej więcej trzech tysiący lat wstecz i wywodzi się z czasów prekolumbijskich. Pierwotnie dzień zmarłych miał olbrzymie znaczenie dla społeczności indiańskich zamieszkujących dzisiejszy Meksyk na długo przed pojawieniem się katolików z Europy. Tradycja meksykańskiego Dnia Zmarłych przetrwała nawet trudne czasy, jakie nadeszły wraz z wiekiem XVI, kiedy Meksyk najechali Hiszpanie i uznali miejscową religię za świętokradczą. Mimo to tradycyjne obchody Dnia Zmarłych nie zostały zniesione, uległy jedynie pewnej ewolucji, przejmując niektóre elementy chrześcijańskie. Zmieniła się między innymi data. Początkowo Święto Zmarłych było obchodzone w sierpniu i trwało cały miesiąc, ale zostało przeniesione na początek listopada, by zbiegało się w czasie z katolicką tradycją obchodzenia Dnia Wszystkich Świętych. Właśnie takie zabiegi jak przesuwanie świąt obchodzonych przez rdzennych mieszkańców, by nakładały się na daty świąt chrześcijańskich były często wykorzystywane w krajach podbijanych i kolonizowanych do nawrócenia miejscowej ludności na wiarę chrześcijańską. Meksykanie zdołali jednak zachować swoje tradycyjne wierzenia w niezmienionej formie, łącząc je z dogmatami chrześcijańskimi, co w niektórym zagorzałym katolikach budzi sprzeciw.
Meksykanie wierzą, że od północy 31 października dusze zmarłych dzieci schodzą na Ziemię z nieba i ponownie łączą się ze swymi rodzinami w dniu 1 listopada, a dusze zmarłych dorosłych przychodzą z wizytą 2 listopada. W tym czasie rodziny ustawiają w domach ołtarze (ofrenda) ku czci swych bliskich, przystrojone kolorowymi, świeżymi kwiatami, świecami i ulubionymi potrawami zmarłych. Zgodnie z tradycją ofrenda powinna mieć 7 stopni, czyli tyle, ile dusza zmarłego musi pokonać poziomów, by zaznać wiecznego spokoju. Zaproszonych gości częstuje się pan de muerto – lekko słodkim chlebem, wypiekanym specjalnie na tę okazję. Rodzina i przyjaciele zmarłego jedzą, wspominają, piją tequilę i świętują życie. Najczęściej nie zamykają drzwi, ponieważ wierzą, że nigdy nie wiadomo kto może przynieść ze sobą dusze ukochanej zmarłej osoby. Następnie z domów rodziny przenoszą się na cmentarze, gdzie zabierają kosze pełne jedzenia i często spędzają tam całą noc, by przy muzyce kultywować pamięć o tych, którzy już odeszli.
Nastrój podczas Día de los Muertos jest radosny. Meksykanie głęboko wierzą, że dobre przyjęcie duchów zmarłych bliskich zapewni im dobrobyt, zdrowie i ochronę przed nieszczęściami. Takim sposobem na przyjęcie zmarłego gościa jest ustawienie w domu ofiarnego ołtarzyka, ozdobionego kwiatami, na którym umieszcza się fotografię zmarłego, jego ulubione potrawy, przedmioty, a nawet alkohol.
Meksykańskie Święto Zmarłych zostało w roku 2008 wpisane na Listę Niematerialnego Dziedzictwa Ludzkości UNESCO.